Ekipa budowlana rodziny Golmanowskich nie potrzebowała planów budynku. Szkołę do której chodzą dzieci widać przez okno ich domu. By wykonać makietę potrzebowali jednak karton, fragmenty firanek i foliowych worków, zapałki, wykałaczki oraz klej. Budowa trwała aż 24 dni. Efekt jest rewelacyjny. Zużyto łącznie 167 pudełek zapałek.
Praca tak się spodobała nauczycielom i dyrekcji placówki, że znalazła już swoje miejsce w świetlicy. Jak tylko skończy się pandemia, będzie mógł ją na żywo podziwiać każdy zainteresowany.

i