Kubuś ma dopiero półtora roczku - pisze Iwona Olszewska, mama chłopczyka. - Gdy przyszedł na świat byłam, jak każda mama bardzo szczęśliwa! Już w ciąży wyobrażałam sobie, jak będzie wyglądać nasze wspólne życie. Zamykałam oczy i widziałam pierwsze kroki Kubusia, myślałam o tym, jak cudownie będzie patrzeć na to, jak mój synek rośnie, dojrzewa i zmienia się. Nie było tam miejsca na chorobę, tym bardziej tak poważną...
Niestety, u Kubusia zdiagnozowano dystrofię mięśniową, nieuleczalną chorobę genetyczną, którą zatrzymać może jedynie rehabilitacja.
Gdy dowiedziałam się o chorobie Kubusia, bardzo chciałam dać radę ze wszystkim sama - kontynuuje. - Nie musieć prosić o pomoc i móc zapewnić mu wszystko to, co jest konieczne do dobrego rozwoju. Rzeczywistość brutalnie skorygowała moje plany. Każda godzina zajęć z rehabilitantem kosztuje. Muszę prosić o pomoc, by mój synek miał szanse jak najdłużej zatrzymać postępy choroby!
Jeżeli możecie pomóc - zajrzyjcie koniecznie TUTAJ.