- Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024 były jednym z najpiękniejszych i najbardziej wyjątkowych doświadczeń w moim życiu, to pewne. Kurz opadł i nadszedł czas na refleksję. Nie mogę powstrzymać rozczarowania moim wynikiem, 15. miejsce to nie był wynik, do którego dążyliśmy, ale jestem bardzo wdzięczna, że miałam szansę reprezentować swój kraj w tak dużym wydarzeniu jak igrzyska olimpijskie. Mogę powiedzieć, że dałam z siebie wszystko i zostawiłam swoje serce na wodach Marsylii i Z TEGO mogę być dumna. Z tych igrzysk wracam silniejsza, mądrzejsza i zdobyłam doświadczenie, które z pewnością okaże się przydatne i skorzystam z niego w przyszłości. Jestem wdzięczna wszystkim osobom, które były przy mnie podczas mojej długiej podróży do moich marzeń. Szczególne podziękowania dla mojego najbliższego zespołu, całego Polskiego Związku Żeglarskiego i mojej rodziny, która była najlepszym zespołem wsparcia, jaki mogłam sobie wyobrazić. Teraz nadszedł czas na refleksję, naładowanie baterii na kolejny cykl i pomyślenie, jaki będzie mój następny cel. - podsumowała start na Olimpiadzie 2024 w Paryżu Agata Barwińska.
Zdecydowanym liderem żeglarskiej klasyfikacji medalowej została Holandia z dwoma złotymi w klasie ILCA 6 oraz 49erFX i dwoma brązowymi w Formula Kite kobiet oraz męskim iQFOiL. Siedem państw zdobyło po 2 medale, a dla Austrii były to dwa złote.
- O medalach lub ich braku decydowała sportowa walka, w której trzeba popełnić mniej błędów niż przeciwnicy. My niestety popełniliśmy ich więcej od rywali. Każdy z nas począwszy od pionu zarządzającego, poprzez zespół wsparcia sportowego, jak również sami zawodnicy, powinien dokonać szczegółowej analizy, aby ustalić, co nie zagrało i jak to poprawić - komentuje Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego.
Polscy żeglarze zakwalifikowali do igrzysk rekordową liczbę 8 konkurencji. Połowa naszych reprezentantów uplasowała się w pierwszej dziesiątce. Które z tych miejsc były poniżej założeń, a które mieściły się w prognozie? – na to pytanie odpowiada Dominik Życki, dyrektor sportowy PZŻ:
- Na pewno żaden z naszych zawodników nie jechał na igrzyska jako faworyt, ale każdy jechał z nastawieniem, żeby dać z siebie wszystko. Paweł Tarnowski był o włos od zdobycia medalu i jego finalna 10 pozycja totalnie nie odpowiada poziomowi wyszkolenia tego zawodnika. Załoga Dominik Buksak/Szymon Wierzbicki była o krok od podobnego sukcesu. Julia Damasiewicz rywalizowała na maksimum możliwości, jakie ma obecnie. Maja Dziarnowska jest z kolei cichą bohaterką tych igrzysk – po kontuzji jaką doznała na 3 tygodnie przed startem, tylko dzięki wyjątkowej determinacji jej samej i wszystkich osób ją wspierających, wystartowała i z dnia na dzień żeglowała coraz lepiej.
Tomasz Chamera dodaje: - Bądźmy realistami, statystyki z minionego okresu nie działały na naszą korzyść, mamy transformację pokoleniową. Liczyłem jednak na medal – podczas rywalizacji na wodach Marsylii przynajmniej w dwóch, a nawet trzech konkurencjach był niemal w zasięgu ręki. Nasz występ to nie klęska, z pewnością jednak rozczarowanie. Kibice i sympatycy oczekują od nas sportowców medali, a naszym obowiązkiem jest te oczekiwania spełniać. Nie zrealizowaliśmy celu, teraz trzeba posypać głowę popiołem i odbudować zaufanie poprzez wyniki sportowe w przyszłości. Do igrzysk, poza Olą Melzacką zakwalifikowaliśmy samych debiutantów. Każdy z nich zdawał sobie sprawę, że to najważniejszy start w ich życiu i najpiękniejsze chwile w karierze. Najlepsze lata dopiero przed nimi. Pamiętajmy o tym, aby młodzi ludzie - olimpijczycy mieli chęć motywować kolejne pokolenia do uprawiania sportu.
Żeglarska rywalizacja w Marsylii rozpoczęła się 28 lipca od startów skiffów oraz windsurfingu, czyli klas 49er, 49er FX oraz iQFOiL. Dopiero 1 sierpnia wyścigi rozpoczęły klasy ILCA 6 i ILCA 7, a 4 sierpnia ruszyła Formula Kite. Żaden z wyścigów finałowych nie odbył się niestety zgodnie z planem. Z powodu braku wiatru wyścigi były wielokrotnie przekładane, a sportowcy zmuszeni do wielogodzinnego oczekiwania w gotowości.
Najszybciej olimpijskie regaty zakończyła załoga 49erFX Aleksandra Melzacka i Sandra Jankowiak, która nie zakwalifikowała się do wyścigu medalowego i zakończyły rywalizację na 18 miejscu. Do końcowej rozgrywki nie dostali się również Agata Barwińska, Michał Krasodomski i Maksymilian Żakowski, którzy ukończyli swój olimpijski debiut na miejscach odpowiednio: 15, 40 i 16.
- Nie kryję rozczarowania startem Oli i Sandry w klasie 49erFX, Maksa w Formula Kite i Agaty w klasie ILCA6. Nie zmienia to faktu, że wciąż uważam ich za bardzo doświadczonych, przyszłościowych i rozsądnych żeglarzy i dziękuję im za ogromne zaangażowanie. Dla nich najważniejsze, żeby wyciągnąć teraz właściwe wnioski i zmienić w procesie szkolenia to, co trzeba – oczywiście przy założeniu, że będą chcieli podjąć tę rękawicę. Należy to zrobić do bólu szczerze i rzetelnie i od dziś już rozpocząć proces poprawiania tych elementów, które odpowiadają za słaby występ w Marsylii – komentuje Życki.
Nowe konkurencje oraz zmieniona formuła rozgrywania wyścigów finałowych w windsurfingu i kiteboardingu, skrócony do 3 lat cykl olimpijski, do tego upalna i bezwietrzna pogoda na akwenie olimpijskim - z taką rzeczywistością musieli zmierzyć się wszyscy uczestnicy, co z pewnością wpłynęło na rywalizację. W kilku konkurencjach wyniki okazały się dość zaskakujące, jak choćby w iQFOiL czy w Formula Kite. Jak to zwykle bywa w igrzyskach nie wszyscy faworyci poradzili sobie z tymi trudnościami i wywalczyli wysokie miejsca. Mimo sporych szans na medal każdego z polskich zawodników i zawodniczek, którzy zakwalifikowali się do wyścigów finałowych, nikomu nie udało wykorzystać szansy.
Julia Damasiewicz, która w klasie Formula Kite awansowała z 9 na 7 pozycję jest jedyną, której udało się poprawić swoje miejsce w serii finałowej. Miejsce 5, najlepsze w historii startów olimpijskich polskiego 49er utrzymali w wyścigu medalowym Dominik Buksak i Szymon Wierzbicki. W klasie iQFOiL zarówno Maja Dziarnowska, jak i Paweł Tarnowski odnotowali spadek po rozegraniu wyścigów ćwierćfinałowych: Maja z 6 na 8, a Paweł z 4 aż na 10.
- Wciąż przed nami szczegółowe analizy, które dadzą mi i całemu sztabowi szkoleniowemu pełen obraz sytuacji – tuż po zakończeniu Igrzysk XXXIII Olimpiady mówi Dominik Życki i dodaje: - Mam też różne ogólniejsze spostrzeżenia. W naszej technicznej dyscyplinie świat – szczególnie ten anglosaski – chyba wciąż jest przed nami i musimy cały czas myśleć, w jaki sposób ich dogonić.
- Dużym wyzwaniem wciąż pozostaje modelowanie etosu kultury funkcjonowania w sporcie. Już na etapie juniorskim potrzebujemy jeszcze efektywniej kształtować zawodników, po to, by w igrzyskach mieć zespół w pełni ufający swoim umiejętnościom – dodaje prezes Chamera: - Żeglarstwo to wielowątkowy sport, w którym medale zdobywają i z dumą noszą na szyi ci, którzy zasłużyli na to swoim podejściem zarówno sportowym, jak i ludzkim – to wątek filozoficzny, mający jednak niezwykłe odzwierciedlenie w naszej rzeczywistości, a przyczyn braku medalu trzeba szukać u siebie, a nie wokół siebie.
Wyniki reprezentacji Polski w Marsylii:
5. Dominik Buksak i Szymon Wierzbicki (AZS AWFiS Gdańsk / AZS Poznań) – klasa 49er
7. Julia Damasiewicz (AZS Poznań) – klasa Formula Kite kobiet
8. Maja Dziarnowska (Sopocki Klub Żeglarski) – klasa iQFOiL kobiet
10. Paweł Tarnowski (Sopocki Klub Żeglarski) – klasa iQFOiL mężczyzn
15. Agata Barwińska (SSW MOS Iława) – klasa ILCA 6
16. Maks Żakowski (AZS Poznań) – klasa Formula Kite mężczyzn
18. Aleksandra Melzacka i Sandra Jankowiak (YKP Gdynia / AZS Poznań) – klasa 49erFX
40. Michał Krasodomski (AZS AWFiS Gdańsk) – klasa ILCA 7