Kamila wiodła normalne, spokojne życie, zawsze uśmiechnięta, rozgadana, uczynna i pozytywnie nastawiona do życia. Aż do 9 lipca 2021 r. Dzień ten na pewno zapamięta do końca swego życia, nie tylko Kamila, ale również jej bliscy. Tego dnia, o poranku, wracała autem z pracy. Myślała o tym, że zaraz położy się i odeśpi “nockę”, nie przewidziała, że wyśpi się za wszystkie czasy i obudzi się w innej rzeczywistości, dopiero po kilkunastu dniach. Jadąc prawidłowo swoim pasem, została zepchnięta przez auto pijanego kierowcy, w dodatku z zakazem prowadzenia pojazdów. Wjechała do rowu i uderzyła w przydrożne drzewa. Po wydostaniu jej przez służby ratunkowe z zakleszczonego samochodu, w ciężkim stanie, została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Olsztynie.
Liczne złamania w obrębie twarzoczaszki - połamane zęby, szczęka, nos, pokaleczone gardło, obrzęk mózgu, stłuczone płuca, rozległe złamania i zmiażdżenia nóg, ręki i stawu biodrowego, obrażenia całego ciała. Bardzo zły stan, zagrażający życiu, to wstępna diagnoza lekarzy. Pierwsze dni na OIOM-ie, na respiratorze i z rurką tracheotomijną, to walka o życie Kamili. Po tygodniu dokonano zespolenia i zaopatrzenia kości twarzoczaszki, a przez ubytki w uzębieniu, nie była to prosta operacja. Z uwagi na pojawiające się infekcje w organizmie, kolejne operacje były odwoływane. Dopiero po prawie miesiącu od wypadku, w trakcie wielogodzinnej operacji, dokonano zespolenia, z przeszczepem implantów, kości nóg i ręki. Część zespoleń podlegać będzie wymianie, bądź usunięciu, a część zostanie już na stałe.
Kamilę czekają długie miesiące leczenia i rehabilitacji, które będą możliwe dzięki zebranym środkom. Potrzeba 30 tysięcy złotych. Rodzina nie ma takich pieniędzy. Zbiórka trwa na portalu zrzutka.pl
Polecany artykuł: