Zwłoki strażaka OSP w Suszu (powiat iławski) zostały odnalezione w sobotę (18 września) wieczorem. Policję zawiadomił brat nieżyjącego 55-latka. — Mężczyzna zastał brata siedzącego w fotelu z urazem głowy — poinformowała polsatnews.pl st. asp. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Iławie. Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy polsatnews.pl, denat miał otrzymać cios w głowę siekierą lub tasakiem.
Okoliczności śmierci mieszkańca Susza wyjaśniają funkcjonariusze pod nadzorem prokuratora. Zatrzymano już dwie osoby, które mogą mieć związek z zabójstwem.
O śmierci strażaka poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych Ochotnicza Straż Pożarna w Suszu.
— Z ogromnym smutkiem chcielibyśmy poinformować, że w dniu dzisiejszym, śmiercią tragiczną zginął były, wieloletni druh naszej jednostki Marek Nowicki. Od lat 80tych do około 2007 roku czynnie pełnił funkcję kierowcy, bardzo często będąc na pierwszej linii działań ratowniczych. W późniejszych latach jego udział w życiu jednostki został mocno ograniczony, jednak w newralgicznych momentach potrafił w przypadku alarmu i braku kierowców "uratować" sytuację i ponownie wsiąść za "fajerę". Za ratowanie topiącego się mężczyzny w 2006 roku na jeziorze suskim został odznaczony Brązowym Medalem Za Zasługi Dla Pożarnictwa. Zapamiętamy go jako świetnego kierowcę i kolegę z niepowtarzalnym poczuciem humoru. Jego historie o "jeździe do pożaru stodoły w Piotrkowie Starem 26" rozśmieszały wszystkich do łez nawet słyszane po raz enty i napewno będziemy je wspominać. Marku, będzie nam brakowało Twojego pokazywania ręką, że możemy jadąc na sygnale do działań spokojnie wjeżdżać na skrzyżowanie przy Twoim domu. Rodzinie chcielibyśmy złożyć najszczersze wyrazy współczucia. Spoczywaj w pokoju — wspominają zmarłego Strażacy z Susza.