Kalendarz o Międzynarodowym Dniu Studenta
"Dzień Studenta obchodzony jest od 1941 roku – ustanowiony został na pamiątkę krwawo stłumionego protestu czechosłowackich studentów przeciwko inwazji nazistów 1939 roku. Święto to jednak nie ma dziś wyłącznie charakteru nostalgicznego, jest raczej okazją do afirmacji tego, co większość nazywa najpiękniejszym okresem w życiu. Okres ten kusi coraz więcej młodych osób – liczba studentów w ciągu ostatnich 20 lat wzrosła 5-krotnie, a liczba szkół wyższych 4-krotnie.
Dyplom magistra był do niedawna uważany za przepustkę do wymarzonej kariery zawodowej, jednak polski rynek pracy szybko zweryfikował stale powiększającą się liczbę absolwentów. W listopadzie 2012 roku bez pracy było ponad 230 tysięcy osób po studiach. Dlatego też coraz bardziej popularne stają się studia zaoczne – w ten sposób studenci mogą zdobywać doświadczenie znacznie wcześniej, by być lepiej przygotowanym na poszukiwanie zatrudnienia zaraz po uzyskaniu dyplomu. To jednak wiąże się ze zrezygnowaniem z archetypowego studenckiego życia, jakie dają studia dzienne, zwłaszcza te poza miejscem zamieszkania.
Do beztroski i swojego rodzaju luksusu studiowania w Polsce przyczynia się walnie fakt, że publiczne szkolnictwo wyższe jest bezpłatne – to nie do pomyślenia w większości krajów europejskich. Mimo to polscy studenci, nieco stereotypowo i z przymrużeniem oka, postrzegani są jako osoby niezmiennie głodne. Złośliwi twierdzą, że być może dlatego, że za dużo piją." - tyle o Dniu Studenta dowiadujemy się z kalbi.pl
Wiemy już jak studentów opisują kalendarze internetowe... Wolimy jednak niusy z pierwszej ręki.
Nasz reporter Wiesiek Raczkowski, rozmawia z pochodzącym z Iławy studentem pierwszego roku medycyny na UWM - Michałem Rydzewskim. Do tej pory znanym w mieście głównie jako rekonstruktor dawnych czasów:
Życie studenta to nie jest bajka... zwłaszcza studenta medycyny
Michale, dlaczego akurat wybrałeś medycynę?
- To poniekąd powołanie, ponieważ zawsze chciałem zostać psychiatrą lub być związanym z tematyką medycyny, psychologii i poznawania nie tylko ludzkiego ciała ale też duszy. Z drugiej strony to po części na pewno naśladowanie rodziców, bo też są lekarzami, więc to kontynuacja tradycji. Wreszcie to zawód, który daje szerokie perspektywy. Nie jest łatwo, ale uważam że warto.
Co w tym zawodzie zaciekawiło cię najbardziej?
- To, że każdy przypadek jest inny i poznawanie np. teraz, na anatomii, ludzkiego ciała jest niesamowicie interesujące. Gdzie są tętnice, które na przykład trzeba ucisnąć, żeby powstrzymać krwawienie... daje większe zrozumienie człowieka jako istoty, czyli duszy i ciała. Zrozumienie człowieka jako... można by powiedzieć skomplikowanej maszyny
Mieliście już jakieś stacjonarne zajęcia czy wszystko od razu zdalnie?
- Niestety obecnie jest wszystko w trybie zdalnym, ale podobno ma to się teraz zmienić i trafimy wreszcie do prosektorium. Wreszcie, bo nic nie zastąpi zajęć praktycznych. Nauka z niedokładnych atlasów i wszelkich pomocy dwuwymiarowych to nie to samo. Tak się nie można nauczyć medycyny. Tu duże brawa dla naszych wykładowców, którzy stają na rzęsach, by nam wiedzę przekazać, nawet z nowoczesnymi pomocami wirtualnej rzeczywistości.
Na czym takie zajęcia praktyczne na medycynie polegają?
- Niestety słyszałem jedynie z opowieści, ale studenci za pomocą tak zwanych szpilek mają wskazywać różne struktury anatomiczne czy to kości, czy na przykład mózgu. Potem asystenci sprawdzają nasze oznaczenia i oceniają czy są dobre.
A jak wygląda życie studenckie w pandemii?
- Życie studenckie praktycznie nie istnieje... Jesteśmy porozrzucani z całej Polski, widzimy się ewentualnie zdalnie. Nie każdy mieszka w okolicy, czy miejscu uczelni - Olsztynie. Pandemia sporo namieszała. W obliczu niepewnych zajęć praktycznych, studenci zastanawiają się, czy jest sens przeprowadzać się i ponosić ogromne koszty, skoro za chwilę zajęcia znowu mogą odbywać się tylko w Internecie... Na odległość jest też niesamowicie ciężko wszystko pozaliczać w pierwszych terminach, bo materiału dużo, a się go przekazuje i przyswaja wolniej.
Jak wyglądają studia medyczne, od razu decyduje się o specjalizacji?
- Nie, akurat psychiatria to mój osobisty wybór, na razie mamy studia ogólnomedyczne. To potrwa 6 lat i na koniec szóstego roku mamy egzamin i dalej kontynuuje się naukę w ramach specjalizacji. Obstawiam na razie psychiatrię, ale nie wykluczam na przykład, że ostatecznie zostanę chirurgiem...
Dużo razem z tobą rozpoczęło rok studencki z Iławy? na przykład z ogólniaka, który kończyłeś?
- Niestety nie, może spotkałem z jedną osobę, reszta poszła gdzieś dalej w kraj lub świat, na dalsze uczelnie. Ogólnie chyba prawie wszyscy z klasy w LO poszli na jakieś studia po biol-chemie, wybrali różne kierunki... angielski, kierunki okołomedyczne...,a na samą medycynę zdało niewielu, ale to już chyba standard.
Po ukończeniu studiów wrócisz do Iławy?
- Akurat lokalizacja Olsztyna daje mi szeroki wybór, również ewentualnej pracy i na uczelni i w Iławie i w Olsztynie, ale ogólnie ja chcę wrócić do Iławy. To jest mój dom, moje miejsce i poza tym, tu się dobrze żyje.
Jak oceniasz zawód lekarza, zwłaszcza w czasie pandemii?
- Brak mi słów, na tych co mówią, że lekarze zamykają przychodnie i nie pracują. Ci ludzie ryzykują życiem, pracują nadgodziny, tylko dlatego żeby służba zdrowia w Polsce się nie załamała. Teraz minusów pracy jako lekarz jest więcej niż plusów. W mojej ocenie dla wielu wybiła godzina próby, próby powołania. Obiecujemy ludzi leczyć i chronić ich, od śmierci i choroby. Nie jestem jeszcze lekarzem, ale na studiach uczy nas się etyki i odpowiedzialności. Wiedzę przekazują nam asystenci w szpitalach, niejednokrotnie łącząc się z nami-studentami prosto z sal szpitalnych. Stają na rzęsach, by wyedukować kolejnych lekarzy, których liczba w kraju jest o wiele za mała, by ogarnąć całe zapotrzebowanie obywateli na usługi medyczne.
Część lekarzy wyjechała za lepszą pracą i płacą. Ty się nie skusisz?
- Ja na pewno zamierzam tutaj zostać, ale uważam, że nikt nie ma prawa oceniać decyzji tych lekarzy. Niektórzy mówią, że studia są darmowe, państwowe, za nie płaci rząd, potem taka osoba z wiedzą ucieka z kraju. OK, tylko pamiętajmy, że łącznie by zostać lekarzem, trzeba w zależności od specjalizacji poświęcić około 11 lat. Gdy kończy się edukację, nie ważne czy państwową czy prywatną, podsumowuje własne koszty z nią związane, to nie można winić takiej osoby, że poświęcając tyle lat życia chce godnie zarabiać.
Słyszałeś o funduszach stypendialnych dla medyków, na przykład od szpitali czy samorządów zachęcających do pracy na ich terenie?
- Nie, szczerze to nawet się za nimi nie rozglądałem, ale uważam że to możne być dobry pomysł. Zwłaszcza dla rozważających osiedlenie się po studiach gdzieś na stałe.
Jest jakiś złoty środek na idealne studia, który poleciłbyś młodszym rocznikom, przyszłym maturzystom z Iławy?
- Nie ma metody na łatwe i przyjemne studia, trzeba siedzieć i się uczyć - podsumowuje Michał Rydzewski.
Polecany artykuł: