Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur do piątkowego spotkania z PGS Stalą Nysa przystąpiła bez Joshua Tuanigi. Przypomnijmy – kontuzja łokcia uniemożliwia amerykańskiemu rozgrywającemu grę do końca sezonu.
– Musimy zaadaptować się do tej sytuacji i wyciągnąć maksymalnie wiele, zarówno ze składu, który mamy oraz z tego, co będziemy wykonywać podczas treningów. Niektórzy trenerzy często powtarzają – „think positive” i my też musimy pozytywnie patrzeć w przyszłość. Skupiamy się i angażujemy na tym co mamy, a nie na tym, czego nie mamy – przyznał Jan Król, atakujący Indykpolu AZS.
W związku z zaistniałą sytuacją, w drużynie z Kortowa nastąpiła „wymuszona” zmiana w wyjściowym składzie – w roli rozgrywającego zobaczyliśmy Karola Jankiewicza. Oprócz niego, „szóstkę” uzupełnili: Lipiński z Andringą na przyjęciu, Poręba i Averill na środku, Butryn na ataku i Hawryluk jako libero.
Naładowani pozytywną energią olsztynianie, przeważali na boisku od początku pierwszej partii. Dobrze w ataku radzili sobie Karol Butryn czy Robbert Andringa – głównie dzięki tej dwójce, ekipa ze stolicy Warmii i Mazur wygrała 26:24. Podrażniona Stal od początku drugiej odsłony ruszyła do ataku. Zawodnicy prowadzeni przez Daniela Plińskiego wykazywali się większą skutecznością na siatce, co dało im wygraną 25:22 i remis w całym meczu.
Trzeci set to popis gry Indykpolu AZS Olsztyn. Podopieczni trenera Javiera Webera sprawowali się lepiej w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, co przełożyło się na pewną wygraną 25:15. Czwarta partia dostarczyła kibicom wielu emocji, lecz udany atak Robberta Andringi dał zwycięstwo 25:21, jak i całe spotkanie 3:1. Statuetkę MVP otrzymał Taylor Averill.
Gdy spojrzymy na pomeczowe statystyki, to zobaczymy przewagę akademików z Kortowa w każdym elemencie gry. Olsztynianie dokładniej przyjmowali (52% pozytywnego przyjęcia przy 41% pozytywnego przyjęcia gości), byli skuteczniejsi w ataku (53% do 51%), zdobyli więcej punktów blokiem (8:1) oraz w polu serwisowym (12:1). Najwięcej punktów w ekipie gospodarzy zdobył Karol Butryn (25 pkt.), a u przyjezdnych Wassim Ben Tara (14 „oczek”).
- Czuje się fantastycznie! Wygraliśmy mecz, który był dla nas bardzo ważny i zarazem ciężki. Przystąpiliśmy bowiem do niego bez naszego podstawowego rozgrywającego. Cieszę się, że Karol dał radę i zagrał super mecz. Dlatego jesteśmy szczęśliwi ze zwycięstwa – przyznał po meczu Moritz Karlitzek, przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn.
W przyszły weekend Indykpol AZS Olsztyn miał zmierzyć się na wyjeździe z Treflem Gdańsk, lecz mecz został przełożony (24 luty bądź 22 marzec – w zależności od awansu bądź nie ekipy z Gdańska do turnieju finałowego Pucharu Polski).
Kolejnym spotkaniem będzie zatem konfrontacja z liderem PlusLigi – Asseco Resovią Rzeszów w Iławie – czwartek, 9 lutego o godz. 17:30. Bilety dostępne na indykpolazs.pl/bilety.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]