Okazuje się, że braki kadrowe nie nastąpiły z dnia na dzień, a cały system dyżurów lekarzy "posypał się całkiem gdy jedna z lekarek odeszła na zwolnienie". Winna jest też pandemia covid, ale bynajmniej nie zachorowania kadry, tylko praca lekarzy przez dwa lata pandemii w innym systemie, który teraz będzie bardzo trudno odkręcić.
Mamy zamknięty oddział pediatryczny oraz części oddziału ginekologiczno-położniczego, to obecny stan w iławskim szpitalu - mówi Jerzy Kruszewski, wicedyrektor do spraw lecznictwa szpitala powiatowego. Chcę podkreślić, że udało nam się utrzymać odbieranie porodów w trybie pilnym, gdy nie będzie czasu na przewiezienie ciężarnej do innej placówki, niestety planowe porody nie są możliwe teraz i prawdopodobnie przez kolejne trzy miesiące, chyba że wcześniej uda nam się zakończyć rozmowy z lekarzami.
Sytuacja z koniecznością ograniczenia oddziału położniczo-ginekologicznego jest zawiła przez system pracy i obowiązki lekarzy na oddziałach. Jak wytłumaczył nam wicedyrektor. Oddział ginekologiczny funkcjonuje, ale ponieważ oddział położniczo-noworodkowy był zabezpieczany przez pediatrów i neonatologa (który pozostał w pracy), natomiast lekarze dyżurni zajmowali się noworodkami i uczestniczyli przy porodach. Teraz nie ma lekarzy na oddziale pediatrycznym, który został czasowo zamknięty. Następstwem więc tego ruchu, było zamknięcie neonatologii z oddziałem położniczym.
- Lekarze nie garną się do szpitali powiatowych, bo praca w nich wymaga przeprowadzki, rzucenia wszystkiego, zmiany trybu życia. Brak kadry, to nie tylko problem naszej placówki w Iławie - mówi wicedyrektor Kruszewski. Jeszcze na początku tego roku zostały podpisane nowe umowy z lekarzami w zasadzie na ich warunkach i nic nie zapowiadało problemów. Niestety jedna z lekarek poszła na długie zwolnienie lekarskie i posypał się cały plan dyżurów, spadło to na barki ordynatora, który też nie dał rady, czemu się nie dziwię, bo to by wymagało pracy kilkuset godzin miesięcznie.
Lekarzy nie ma, ale jest nadzieja m.in. w tych ze wschodu!
Lekarze ze wschodu mają wiedzę i już kilku pracuje w iławskim szpitalu, kolejni są w trakcie przygotowywania do pracy.
Rozmowy są prowadzone z wieloma lekarzami, ale ci gotowi teoretycznie do pracy z miejsca, najpierw chcą w cywilizowany sposób zakończyć pracę w innych placówkach, a wiemy że okresy wypowiedzenia to kwestia miesiąca, do trzech wstępnie wystąpiliśmy właśnie o trzy miesiące zawieszenia działalności oddziału - mówi Jerzy Kruszewski, wicedyrektor do spraw lecznictwa szpitala powiatowego. Jeśli chodzi o kadrę ze wschodu, to już u nas kilku lekarzy pracuje i bardzo ich chwalimy m.in na oddziale psychiatrycznym, wewnętrznym. Do pracy przygotowują się kolejni lekarze ze wschodu, ale są rozbieżności co do procedur medycznych oraz bariery językowe, nad którymi też pracujemy. To trochę potrwa, natomiast kilku lekarzy czeka już tylko na prawo do wykonywania zawodu.
Co z pielęgniarkami i pozostałym personelem?
Tu nie chcemy rezygnować z usług kadry medycznej i niemedycznej. Zostali przeniesieni do innych obowiązków, na inne oddziały lub wzięli zaległe urlopy. Nie zamierzamy z nich rezygnować, bo na przykład przy ponownym uruchomieniu oddziału, brak pielęgniarek byłby dla nas zabójstwem - mówi wicedyrektor.
Jak powiedział nam wicedyrektor szpitala, na chwilę obecną nie wskazuje nic na to, by kolejne oddziały miały być zamykane, choć na wewnętrznym sytuacja kadrowa też jest napięta.
AKTUALIZACJA
Jak potwierdził nam warmińsko-mazurski NFZ - iławski szpital zgłosił, że przyjęcia na oddziałach powinny być wznowione po miesiącu, czyli w praktyce od 6 czerwca.
Pozostaje trzymać kciuki by nie skończyło się na wcześniej zakładanych trzech.
Więcej o genezie problemu i planach kolejnych kroków - posłuchacie w rozmowie z wicedyrektorem:
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]