Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w nieudanym stylu rozpoczęli rywalizację w fazie play-off PlusLigi. Zawodnicy prowadzeni przez Javiera Webera w czwartkowy wieczór ulegli na wyjeździe Aluron CMC Warcie Zawiercie 0:3, będąc słabszym zespołem w każdym elemencie gry. Okazja do rewanżu nadeszła dość szybko, bowiem już następnego dnia, również na południu Polski.
Piątkowy mecz olsztynianie rozpoczęli bez zmian w wyjściowym składzie: Pająk, Karlitzek, Andringa, Averill, Jakubiszak, Butryn i Hawryluk (libero). Gra ekipy ze stolicy Warmii i Mazur wyglądała już znacznie lepiej w porównaniu do czwartkowego spotkania. Akademicy z Kortowa dobrze prezentowali się w polu serwisowym (zagrywki Pająka i Andringi), a przede wszystkim dokładniej przyjmowali.
W pierwszym, jak i drugim secie olsztynianie wypracowali sobie dwa punkty przewagi (14:12 w pierwszym i 11:9 w drugim), lecz w końcówkach popełniali oni proste błędy, co wykorzystywali gospodarze. I to oni prowadzili 2:0 (25:22 i 25:23). Trener Weber reagował, wprowadzając na boisku m.in. Lipińskiego i Króla. To było jednak za mało, bowiem siatkarze Aluronu CMC Warty wygrali 25:21, jak i całe spotkanie 3:0.
- Odnośnie naszej gry, to nie ma lepiej czy gorzej w porównaniu do dnia poprzedniego – przegraliśmy kolejne spotkanie. Nie liczy się ładna gra, porażka po tie-breaku – liczą się tylko zwycięstwa. Przegrywamy już 0:2 i musimy ten stan odwrócić w Iławie. Gorąco w to wierzę, mam nadzieję, że przyjdą kibice i odwrócimy to – powiedział po piątkowym meczu Jan Król.
W rywalizacji do trzech zwycięstw, Jurajscy Rycerze prowadzą 2:0. Teraz rywalizacja przenosi się do Iławy. Trzeci mecz w sobotę o godz. 14:45 (ostatnie bilety na indykpolazs.pl/bilety).
Jeśli akademicy z Kortowa wygrają, czwarte spotkanie odbędzie się dzień później (niedziela, godz. 14:45).