Terapia, której ma poddać się dziewczynka ma zatrzymać wczesnoniemowlęcy rdzeniowy zanik mięśni na stałe. To jedyny sposób, żeby ocalić życie temu dziecku. Rodzice nie tylko potrzebowali kosmicznej sumy, ale także ścigali się z czasem. Terapia musi się rozpocząć jak najszybciej. Obecnie Julka jest już w domu i czeka na specjalny lot. Mówiła o tym mama dziewczynki, która była gościem iławskiego balu karnawałowego na którym zbierano kolejne datki dla chorej dziewczynki.
Joanna Rówczyńska:
Julka pod naszą opieką nabrała już trochę sił. Teraz pochłania nas cały czas organizacja lotu do USA. To musi być transport medyczny. Zwykły lot mógłby być dla naszego dziecka zbyt ryzykowny. Jestem wciąż w szoku, że ta zbiórka się udała. Odzyskałam nadzieję. To jest dla mnie cud!
Mimo, że zbiórka na terapię zakończyła się sukcesem w całym kraju wciąż odbywają się imprezy charytatywne dla Julki. Rodzina Rówczyńskich będzie bowiem po operacji potrzebować nadal pomocy. Koszt specjalistycznej rehabilitacji i leków jest olbrzymi. Mówi o tym organizatorka balu charytatywnego w Iławie.
Joanna Bejer,
Przyda się im każdy grosz. Z tego co wiem sama rehabilitacja będzie kosztowała miesięcznie ponad 6 tys. złotych. W Iławie podczas balu udało nam się uzbierać ponad 11,5 tysiąca. Ślicznie dziękuję iławianom za tak dobre serca.
Patronat medialny nad balem objęło Radio Eska Iława.