Do materiałów dotyczących związku Papcia Chmiela z Iławą dotarł iławski radny i badacz historii Michał Młotek, który prowadzi m.in. Internetowe Muzeum Iławy. Lokalny pasjonat pisze: - Znana jest historia jego pobytu w Iławie, kilka lat po wojnie. On sam opowiedział o niej przed laty w książce „Żywot człeka zmałpionego” i wspominał później w kilku wywiadach. Jak się okazuje, Chmielewski spędził w Iławie swoją podróż poślubną. Jego żona, Anna Śliwińska, była wdową po powstańcu warszawskim Stanisławie Kazberuku, ps. "Staszek", z którym Jerzy Chmielewski się przyjaźnił (sam też zresztą walczył w Powstaniu Warszawskim).
Małżeństwo zatrzymało się w Iławie u rodziców Kazberuka - pisze Michał Młotek - którzy musieli osiąść nad Jeziorakiem po wojnie. Z informacji, do których dotarłem, wynika, że nazywali się Józef i Aleksandra (może ktoś z Państwa ich pamięta?).
A tak Chmielewski wspominał swój pobyt w Iławie: "Wyjechaliśmy na jeziora do Iławy, oczywiście z Kamą. To była rasowa roczna suka. Krótkowłosy wyżel niemiecki. Byliśmy w niej zakochani. Gdy ją dostaliśmy, zbudowałem jej kojec pod moim biurkiem. [...] W Iławie nam się nie podobało. Miasto było zniszczone. Z wojennej pożogi ocalała jedynie apteka. Spaliśmy u byłych teściów mojej żony, którzy bardzo życzliwie nas przyjęli. Później jednak okazało się, że nigdy nie miałem lepszych wakacji. Nie zapomnę ich do końca życia".