Monika Serwińska z Iławy kolekcjonuje przedmioty z czasów PRL
Monika Serwińska pochodzi z Iławy, ale od lat mieszka w Ostródzie. Jej wielka pasja w zakresie wzornictwa zaczęła się od poszukiwań talerzyka z dzieciństwa. W ten sposób trafiła w środowisko kolekcjonerów. Przy czym jej kolekcjonowanie niekoniecznie polega na zbieraniu.
- Wystarczy mi, że widziałam piękny przedmiot z PRL-u czy też wiem o jego istnieniu. Nie muszę go mieć u siebie, przecież mieszkanie nie pomieści wszystkiego, co chciałabym mieć - śmieje się kolekcjonerka. Zaznacza też, że wiele przedmiotów ma po prostu wartość sentymentalną i nie trzeba skupiać się na tym, za ile złotówek można go kupić czy sprzedać. - Śmieć dla jednej osoby może być skarbem dla innej - twierdzi Monika Serwińska i z tym hasłem na ustach skupia się na prowadzeniu bloga.
W jej mieszkaniu przedmioty stojące na półkach często się wymieniają. Jeśli coś się jej znudzi, chowa to głęboko w szafie i wyciąga inne rzeczy, które czekały na swoją kolej. Te rzeczy zna doskonale, każdy kolor szklanej rybki, rysunek na talerzyku. Najczęściej zna też autorów projektów, choć to nie jest proste, bo w czasie PRL-u nazwiska były raczej ukrywane, niż eksponowane. Zagadką, z którą zmaga się od kilku lat, jest piękna ceramika zdobiąca elewację budynku administracyjnego na iławskim... cmentarzu przy ul. Ostródzkiej. Dla własnej satysfakcji i zaspokojenia ciekawości poszukuje twórcy.
Może ktoś z Was pomoże w ustaleniu autora tej ceramiki?