Przed rozpoczęciem sobotniego spotkania, obie drużyny w ligowej tabeli dzielił tylko 2 punkty. Akademicy z Kortowa zgromadzili 8 „oczek”, a ich rywale – 2 więcej (olsztynianie rozegrali ponadto jedno spotkanie mniej). Trener Javier Weber ponownie nie mógł skorzystać z Jakuba Ciunajtisa, który z powodu choroby pozostał w Olsztynie – jego powrót do treningów planowany jest na początku przyszłego tygodnia. Meczową „czternastkę” uzupełnił Kacper Sienkiewicz.
W wyjściowym składzie zobaczyliśmy jedną zmianę – zamiast Mateusza Janikowskiego, na przyjęciu zobaczyliśmy Kamila Szymenderę. Na boisku w Rzeszowie zobaczyliśmy także: Tuanigę, Karlitzka, Jakubiszaka, Sapińskiego, Souzę oraz Hawryluka (libero).
W każdej z trzech rozegranych partii, akademicy mieli znacznie problemy w przyjęciu. Skutecznymi zagrywkami popisywali się TJ DeFalco (5 asów) czy Yacine Louati (2 asy). Mimo zmian dokonanych przez trenera Webera (wprowadzenie na boisko m.in. Karola Jankiewicza czy Manuela Armoy), akademicy z Kortowa nie byli w stanie sforsować mocnego bloku gospodarzy (6:2 w tym elemencie gry dla gospodarzy), a także mieli problemy w ataku. Siatkarze Asseco Resovii zasłużenie wygrali bez straty seta (25:19, 25:17, 25:20), a statuetkę MVP otrzymał Jakub Kochanowski.
- Nie graliśmy tak, jak potrafimy grać. Na treningach wygląda to zupełnie inaczej. Trzeba oddać naszemu rywalowi, że zagrywali bardzo dobrze i mocno. Nie mieliśmy perfekcyjnego przyjęcia na prostych piłkach, przez co grało nam się o wiele gorzej. Przez to brakowało nam luzu, byliśmy spięci i nie czuliśmy się komfortowo – powiedział po meczu Kamil Szymendera.
W kolejnym spotkaniu siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn zmierzą się w Iławie z GKS Katowice – poniedziałek, 27.11 o godz. 17:30. Bilety dostępne na indykpolazs.pl/bilety.