Stwierdzenie, że bez geodety ziemia byłaby płaska wcale nie jest tak odległe od prawdy. Oczywiście nie dosłownie, ale bez ich pomiarów nie wiedzieli byśmy o wszelkich nierównościach ziemi czy granicach.
W zasadzie wszelkie prace budowlane, czy związane z nieruchomościami zaczynają się i kończą na geodetach. Nic więc dziwnego, że przedstawicieli tego zawodu w Iławie i warmińsko-mazurskim nie brakuje. W samej Iławie działa takich firm geodezyjnych około sześciu.
Z okazji Dnia Geodety postanowiliśmy zawitać do jednego z nich - Andrzeja Dzieniszewskiego. O siedzibie jego firmy ostatnio mówiło się sporo w Iławie, bo to zabytkowa kamienica, którą przedsiębiorca postanowił nie dość, że uratować przed wyburzeniem, to odrestaurować prawie do pierwotnego wyglądu.
- Geodeta, to najkrócej mówiąc osoba zajmująca się wszelkiego rodzaju pomiarami terenowymi, obsługą inwestycji, wytyczaniem granic, to geodeci dostarczają pomiarów, które potem możemy zobaczyć w formie graficznej (mapy, projekty). Zawodowi towarzyszy trochę magii, między innymi przez używane przyrządy - mówi Andrzej Dzieniszewski, geodeta z Iławy. - by wykonywać ten wolny zawód, trzeba otrzymać zezwolenie od Głównego Geodety Kraju.
Po co tak wielu geodetów w Iławie i regionie?
Jak powiedział nam Andrzej Dzieniszewski, choć w samej Iławie, zaledwie trzydziestotysięcznym mieście, działa przynajmniej pięć-sześć firm geodezyjnych, które zatrudniają od kilku do kilkunastu osób każda, to pracy nadal nie brakuje.
- Obecnie zakres obowiązków geodety tak się rozrósł, że w zasadzie nasze usługi i pomiary potrzebne są do wszystkiego. Geodezja wyższa bada kształt planety. Geodezja niższa, zwana topografią odpowiada za tworzenie szczegółowych map. To pomiary geodezyjne pozwalają określić precyzyjne ukształtowanie planety, terenu oraz położenia różnych punktów czy obiektów na obszarze. Nasze dane potrzebne też są dla rynku nieruchomości czy orzeczeń prawnych. Pracy jest tyle, że nawet sobie pomagamy na lokalnym rynku niż ze sobą konkurujemy, każda z firm znalazła swoją specjalizację - mówi geodeta Andrzej.
Jak zmieniał się zawód geodety na przestrzeni lat?
- Kiedyś wykorzystywano wieże triangulacyjne, niwelator, ruletkę, teodolit, komplet tyczek, pryzmat. Jak to mówiono patrzą prosto, a widzą na boki. Obecnie, w wyniku bardzo szybkiego rozwoju informatyki, sprzęt co chwilę się zmienia, pozwala na szybsze i dokładniejsze pomiary. Teraz wykorzystujemy pomiary GPS, dalmierze i teodolity, te ostatnie nie przypominają już tych pierwszych, które mierzyły z nakładkami kąty, bo naszpikowane są elektroniką, łączą się z satelitami, dają dokładność do kilku milimetrów - mówi iławski geodeta.
Geodeta po powrocie z terenu, po podłączeniu sprzętu do komputera, już przed nim tworzy mapę z naniesionymi punktami.
Dlaczego kiedyś życzyło się geodetom dobrej widoczności, a obecnie dobrej pogody i zasięgu. Jak ewoluował wydział geodezji na UWM uczelni w Olsztynie do największego w regionie i co mieści się w zabytkowej kamienicy nad rzeką Iławką? - Odpowiedzi na te pytanie znajdziecie słuchając ciekawej rozmowy Wieśka Raczkowskiego z geodetą Andrzejem Dzieniszewskim z Iławy: